piątek, 16 stycznia 2015

Shinodowe recenzje #2: "Gwiazd naszych wina"






Tytuł: "Gwiazd naszych wina"
Seria: ---
Tom: ---
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Gatunek: Literatura młodzieżowa, romans
Data premiery: 4 czerwca 2014
Liczba stron: 212














"Miliony fanów, dwa lata na listach bestsellerów, a wreszcie ekranizacja. Kto by się tego spodziewał po ambitnej powieści o dwojgu młodych ludzi, którzy spotykają się na grupie wsparcia dla chorych nastolatków. Dziewczyna o imieniu Hanzel, która ma szesnaście lat i nowotwór, poznaje tam Augustusa, niewiele starszego od siebie chłopaka. Ich wspólna historia nikogo nie pozostawia obojętnym." tekst z okładki


Choroba zmusiła Hazel do dojrzałości w wieku szesnastu lat. Przez nią nie chodzi do szkoły. Rzadko kiedy wychodzi z domu, bo wiąże się to z ciąganiem wielkiej butli z tlenem, dlatego nie ma też przyjaciół. Dziewczyna najchętniej przesiadywałaby w domu całymi dniami oglądając America's Next Top Model albo w kółko czytając książkę "Cios udręki". Rodzice z obawy, że ich córka popadła w depresje zapisują ją na grupę wsparcia.

"W każdej ulotce, na każdej stronie internetowej i w ogóle we wszelkich materiałach dotyczących raka wśród efektów ubocznych choroby zawsze wymieniana jest depresja. Lecz tak naprawdę ona nie jest skutkiem ubocznym raka. Depresja jest skutkiem ubocznym umierania."

Na grupie wsparcia poznaje Augustusa Watersa, który wywraca cały jej świat do góry nogami.

Uważam, że książka jest świetna i na pewno sięgnę po inne dzieła Johna Greena. Nie brak w niej "słodkich", zabawnych i dramatycznych chwil. Jest pełna mądrości z czego jedna pozwolę sobie zacytować, ponieważ została moim mottem:

"Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń."

Gdy kończyłam książkę miałam ochotę się rozpłakać, ale nie dlatego, że ją kończyłam tylko z powodu tego jak potoczyły się wydarzenia. Kiedy ją czytałam znajdowałam się w szpitalu i byłoby głupio rozryczeć się z powodu książki przy tych wszystkich ludziach. Fabuła naprawdę wciąga, przeżywasz każdą chwilę z główną bohaterką, czujesz się częścią książki. Przy tym dziele nie jestem wstanie wymienić ani jednego minusa. Absolutnie ich nie widzę!

Ogólna ocena: 10/10

To może teraz powiem coś o filmie.

Swoją premierę w polskich kinach miał 2 czerwca 2014. W rolę Hazel wcieliła się, znana wam pewnie głównie z roli Tris w "Nizgodnej", Shailene Woodley. Filmowym Augustusem był Ansel Elgort, który zgrał Caleba również w filmie "Niezgodna". Reżyserem ekranizacji został Josh Boone.

Mogę powiedzieć, że film prawie dorównuje książce. Jedynym "ale" jest oczywiście to, że wszystko wyobrażałam sobie inaczej. Nie zmienia to faktu, że gdy go oglądałam naprawdę się popłakałam. Film jak i książka jest więcej niż godna uwagi. Każdy powinien ją przeczytać (lub jak ktoś jest leniwy to obejrzeć film) , ponieważ zmienia trochę nasz sposób patrzenia na świat.

Ogólna ocena: 9/10

Chcesz wiedzieć coś jeszcze na temat tej książki? Napisz w komentarzu, a ja odpowiem. :)

1 komentarz:

  1. Świetna recenzja! Przyjemnie się ją czytało, nie dość długa - krótka i na temat, o! Na pewno nią można zachęcić czytelnika bloga.
    Co do książki, na początku byłam nią zauroczona, jednak jak to mówię - "dupy nie urywa". Owszem jest dobre, wspaniała, ale jednak Green nie popisał się w niej. O wiele lepsze jest opowiadanie W śnieżnej nocy i papierowe miasta.

    Czekam na kolejną recenzję xx

    OdpowiedzUsuń