sobota, 9 maja 2015

Shinodowe recenzje #13: "Misja 100"






Tytuł: "Misja 100"
Seria: "100"
Tom: 1
Autor: Kass Morgan
Wydawnictwo: Bukowy Las
Gatunek: Literatura młodzieżowa, sci-fi, romans, dystopia
Data premiery: 4 lutego 2015
Liczba stron: 264













"Trzysta lat po spustoszeniu Ziemi przez kataklizm, który uczynił ją niezdatną do życia, ludzie wciąż przebywają w oddalonej od macierzystej planety stacji kosmicznej. Ściśle egzekwowana kontrola narodzin pozwala im oszczędzać kurczące się zasoby, a dorośli skazani za przestępstwa zostają natychmiast straceni. W obawie, że kolonii pozostało niewiele czasu, Kanclerz decyduje o wysłaniu setki młodocianych przestępców na Ziemię, żeby przekonać się, czy powierzchnia planety nadaje się do ponownego zamieszkania. Czy będzie to dla nich szansa na nowe życie, czy wręcz przeciwnie – pewna śmierć?
W zetknięciu z dziką przyrodą setka zesłańców, prześladowana przez tajemnice z przeszłości, musi walczyć o życie. Nikt nie uważał ich za bohaterów, jednak dla całej ludzkości są ostatnią nadzieją na przetrwanie." tekst z okładki


Kończy się tlen, więc wyrzucimy tych niepotrzebnych. Tak właśnie myśleli dowódcy kosmicznej kolonii. Po trzystu latach na Ziemię została wysłana setka przestępców w celu sprawdzenia czy planeta nadaję się do życia na niej. Setka umrze - mówi się trudno, setka przeżyje - wspaniale, możemy zamieszkać na Ziemi.

"Myśl z przed chwili wydała mu się teraz śmieszna. Z nieba padała tylko woda. Nie było czegoś takiego jak czyste konto. Na tym polegała tajemnica- człowiek musi nosić ,brzemię swoich postępków na zawsze, bez względu na koszty."

Świetna, cudowna i tak dalej. Nie wiem czy bardziej podobała mi się książka czy serial, którego jestem fanką. Bardzo trudno mi się było przestawić, bo oglądałam najpierw serial, a nie wiem czy on w ogóle ma jakiś wspólny wątek z książką. Rozdziały są podzielone na perspektywy czterech bohaterów, a mianowicie: Bellamy, Clarke, Wells i Glass. Książka mi się spodobała, a szczególnie rozdziały należące do Clarke i Bellamy'ego. Jednak początek mnie strasznie nudził i te pierwsze
rozdziały czytałam kilka dni.

"Bellamy podłożył ręce pod głowę i obrócił twarz ku słońcu, oddychając głęboko, podczas gdy jego skóra powoli się nagrzewała. To było prawie tak przyjemne, jak iść do łóżka z dziewczyną. Może nawet lepsze, bo słońce nie pytało go, o czym teraz myśli."
Ogólna ocena: 9/10

PS. Kass Morgan dodała mojego tweeta do ulubionych :DDD


8 komentarzy:

  1. Uwielbiam serial, ale książka była moim zdaniem bardzo średnia. Praktycznie nic się nie działo, a bohaterowie byli papierowi... No, ale każdy ma inny gust ;)

    of-books-and-coffee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie jakoś do niej nie ciągnie :)
    love-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka dalej czeka na liście 'do przeczytania' mam nadzieję, że jak najszybciej się za nią zabiorę :)
    PS. Gratuluję dodania do ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po Twojej recenzji sądzę, że książka mogłaby mi się podobał :) Świetnie ujęłaś jej przesłanie. A tak w ogóle, ta okładka jest nieziemska! *o*

    Pozdrawiam
    Isabel Czyta - mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam książki ani nie oglądałam serialu i nie wiem czy to zrobie. Chociaż może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądnęłam cały serial i bardzo, bardzo, bardzo chcę przeczytać książkę <3

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi średnio podobała się ta książka,za to serial jest świetny!

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń